Polski arcymistrz szachowy doprowadził swojego podopiecznego do finału mistrzostw świata

17-letni szachista z Indii, Dommaraju Gukesh, zawalczy w meczu o mistrzostwo świata w szachach. W decydującym starciu zmierzy się z obrońcą tytułu, Chińczykiem Ding Lirenem. Warto podkreślić, że sukces nastolatka był możliwy dzięki wsparciu polskiego trenera i arcymistrza, Grzegorza Gajewskiego.

Grzegorz Gajewski, 38-letni polski szachista z Skierniewic, odniósł kolejny życiowy sukces jako trener. Po wcześniejszych osiągnięciach jako zawodnik, teraz poprowadził swojego podopiecznego do walki o mistrzostwo świata w szachach. To wydarzenie ma szczególne znaczenie, gdyż minęło dziesięć lat od jego udziału w sztabie Viswanathana Ananda, który również walczył o miano najlepszego na świecie.

Inicjatywa rozpoczęła się od byłego przełożonego Viswanathana Ananda, który podczas pandemii postanowił założyć akademię szachową. Jej głównym celem było wsparcie najbardziej obiecujących młodych talentów w Indiach, gdzie nie brakuje utalentowanych adeptów tej dyscypliny. To właśnie tam Grzegorz poznał Gukesha.

Grzegorz Gajewski wspiera swojego podopiecznego na różnych polach.

“Samo przygotowanie do partii to jest tylko jeden z elementów, nad którym pracujemy. W tym momencie moja rola jest większa, bo mamy do czynienia z młodym chłopakiem, który cały czas się rozwija. Zatem więcej elementów tutaj wchodzi w grę. To jest przygotowanie czysto szachowe, ale też mentalne” – mówi w wywiadzie dla sport.interia.pl

Teraz Gukesh ma szansę zdobycia mistrzostwa świata. Jeśli tego dokona, będzie najmłodszym zawodnikiem w historii z takim tytułem. Jednak chłopak i jego trener, Grzegorz Gajewski, starają się podejść do tego wydarzenia z dużą dozą rozsądku.

“Nie mam jednak wątpliwości, że jak dojdzie do tego meczu, to on będzie na niego gotowy i pokaże się z jak najlepszej strony. Nastawiamy się zatem na fajną i ciekawą walkę. Teraz wracamy do domu. Trzeba trochę ochłonąć, a potem ruszamy do przygotowań. To będzie wyjątkowe wyzwanie dla Gukesha” – opowiada Gajewski.

Źródło: sport.interia.pl


Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnie artykuły