Polski narciarz wysokogórski pomaga Ukraińcom

Andrzej Bargiel to polski narciarz wysokogórski, który w zeszłym roku zapisał się w historii jako pierwszy człowiek, który zjechał na nartach z K2. Dzisiaj podziw wzbudza jego zaangażowanie w pomoc na rzecz Ukraińców. Bargiel nie tylko był na granicy, ale także przyjął do domu uchodźców.

W zeszłym roku o Andrzeju mówił cały świat. Bowiem udało mu się zjechać na nartach z K2. Jest pierwszym człowiekiem w historii, który tego dokonał. Obecnie polski narciarz na chwilę odłożył kolejne wyzwania związane ze sportem, mimo że jego dyscyplina – narciarstwo wysokogórskie, ma pojawić się w programie igrzysk w 2026. Jednak nie mógł pozostać obojętny wobec tragedii, które rozgrywają się za naszą wschodnią granicą. Mężczyzna postanowił pomóc Ukraińcom.

“Miałem jeden ciekawy projekt, który musiałem przesunąć w czasie, bo fokus przeniósł się gdzie indziej. Staramy się pomagać Ukraińcom, którzy uciekają przed wojną” – przyznał w wywiadzie dla portalu Sport Onet.

Na początku, Bargiel jeździł na granicę i na Ukrainę, by tam pomagać załatwić odpowiednie oświadczenia dla osób z niepełnosprawnością.

“Byliśmy też kilka dni w Ukrainie, założyliśmy tam obóz, do którego docierali uchodźcy po ukraińskiej stronie granicy. Pomagaliśmy w formalnościach, jeździliśmy do jednostek wojskowych, żeby osobom z niepełnosprawnością załatwić oświadczenia, pozwalające na opuszczenie kraju. Tam tylko pierwsza grupa inwalidzka może wyjechać z ojczyzny. A w rodzinie, którą ostatecznie udało się do nas sprowadzić, jest chłopak posiadający trzecią grupę. Nie jest samodzielny, więc na początku matka odbiła się od granicy, bo przecież nie mogła go zostawić” – powiedział

Polski narciarz wysokogórski przyjął także 10 osób pod swój dach.

“Mam pod opieką trzy matki z dziećmi – w sumie dziesięć osób. Są u mnie blisko trzy tygodnie. Teraz staram się pomagać i animować im jakoś czas, a też wciąż pozostaje sporo rzeczy, jak chociażby załatwienie szkoły dzieciom. Mam nadzieję, że ten konflikt nie będzie eskalował i oby skończył się jak najszybciej” – podkreślił.

Źródło: www.onet.pl, sport.interia.pl

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnie artykuły